... tutaj szczęście można znaleźć, tutaj serce można zgubić!" Tak głosi wszystkim dobrze znana piosenka, i z tym też trudno mi się nie zgodzić. Warszawę udało nam się odwiedzić pod koniec sierpnia, przy okazji otwarcia Mistrzostw Świata. Oprócz emocji sportowych, czekało tam na nas mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzenia. Niestety ze względu na to, że byłyśmy tam zaledwie kilka dni, udało nam się zobaczyć jakiś marny procent z tego, co zobaczyć byśmy chciały. W dzisiejszym wpisie krótka relacja z owego krótkiego wyjazdu :) /Dla lepszego odbioru treści tego wpisu, zaleca się odtworzenie zamieszczonego poniżej utworu muzycznego ;)/
Uroki Starego Miasta
Tak się akurat złożyło, że mieszkanie, które wynajęłyśmy w Warszawie na czas naszego pobytu, znajdowało się zaledwie kilka kroków od Starego Miasta. Dlatego też, niedługo po przyjeździe wybrałyśmy się na spacer i trzeba przyznać, że byłyśmy tym miejscem urzeczone! Nie jest to taka Warszawa o jakiej z reguły słyszy się w mediach - zatłoczona i zagoniona, ponieważ po uliczkach Starego Miasta, które są w niektórych miejscach łudząco podobne do tych rodem ze słonecznej Italii, ludzie raczej przechadzali się leniwie, odwiedzając po drodze różne urokliwe restauracyjki i kawiarenki. Same wybrałyśmy się do jednej niedzielnego poranka, i trzeba przyznać, że było wybornie ;) I tak nasz spacer trwał i trwał...
fot. Kasia Kowol
fot. Kasia Kowol
na zdjęciu Madzia Kwiecień :) / fot. Kasia Kowol
aż niespodziewanie zaszłyśmy do samych...
Łazienek
Nawet bardzo niespodziewanie, bo nie przypuszczałyśmy, że jest to taki kawał drogi! Ale że pogoda dopisywała, to i jakoś nam ten spacer zleciał. W tym momencie nasze drogi się rozeszły, ponieważ ja poszłam na pogawędkę rodzinną z ciocią i kuzynką, a dziewczyny poszły na spacer do Parku Łazienkowskiego (ale najpierw padły na ławkę, po tej jakże "niewielkiej" przechadzce ;) Jako, że mnie tam nie było, to zdjęcia znajdujące się poniżej, udostępniam dzięki uprzejmości Kasi z Babeczek na Wybiegu :) (za jakiś czas pewnie będziecie mogli znaleźć ich tam więcej i to nie tylko z Łazienek, ale z całego wyjazdu).
fot. Kasia Kwiecień / www.babeczkinawybiegu.pl
fot. Kasia Kwiecień / www.babeczkinawybiegu.pl
fot. Kasia Kwiecień / www.babeczkinawybiegu.pl
Zabawa połączona z nauką, czyli wizyta w Centrum Nauki Kopernik
Drugi dzień naszego pobytu zaczęłyśmy z pompą, i odwiedziłyśmy słynne Centrum Nauki Kopernik, które tak wszyscy zachwalają i polecają jako miejsce, które trzeba koniecznie odwiedzić. No to koniecznie je odwiedziłyśmy i wcale tego nie żałowałyśmy. Trzy godziny minęły jak z bata strzelił, a my bawiłyśmy się tam wybornie. I gdyby nie to, że po południu miałyśmy w planach otwarcie MŚ, to zapewne posiedziałybyśmy tam jeszcze dłużej. Mi szczególnie w pamięć zapadły takie wynalazki jak laserowa harfa, która nie miała strun a można było na niej grać, i cała sekcja poświęcona ludzkim zmysłom i umysłowi. Wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik można śmiało polecić osobom w każdym wieku, ponieważ zarówno dzieci jak i dorośli znajdą tam coś, co ich zainteresuje.
fot. Kasia Kowol
Pałac Kultury i Złote Tarasy
W dzień wyjazdu zachciało nam się najzwyczajniej w świecie połazić po sklepach (baby, ach te baby ;P), ale żeby nie było monotonnie, to wybrałyśmy się na taras widokowy Pałacu Kultury (bo jakże to przyjechać do Warszawy i nie być w Pałacu Kultury! :D) Wsiadłyśmy więc dzielnie do windy, wyjechałyśmy do góry... i w sumie byłyśmy nieco zawiedzione, bo widoki z tego miejsca jakoś nas nie urzekły. Zgodnie stwierdziłyśmy, że dużo ciekawiej prezentuje się panorama Wrocławia obserwowana z tarasu widokowego w budynku Sky Tower. Z resztą sami popatrzcie, cobyście mieli rozeznanie w sytuacji ;)
fot. Kasia Kowol
Jeszcze tu wrócimy!
Tym krótkim stwierdzeniem skwitowałyśmy nasz cały trzydniowy pobyt w stolicy. Prawda jest taka, że miałyśmy spory niedosyt związany z tym, że wielu miejsc nie zdążyłyśmy odwiedzić, bądź też nie udało nam się już dostać biletów wstępu, m.in. do Muzeum Powstania Warszawskiego. Jednak ogólnie rzecz biorąc, wycieczkę zaliczyłyśmy do wybitnie udanych: dopisała pogoda, towarzystwo było wyborne, otwarcie MŚ spektakularne, a Stare Miasto przepiękne. Warszawa pozostawiła w naszych głowach same dobre wspomnienia i dlatego też z chęcią ją jeszcze odwiedzimy :)
Widzę, że Warszawa naprawdę da się lubić:) Póki gdzieś się nie pochodzi, nie zgubi, to ciężko stwierdzić, czy tam jest ładnie, czy nie. A Twoja Warszawa wygląda zachęcająco.
Oj akurat gubić to trochę się gubiłyśmy na początku, ale ludzie okazali się być pomocni i ostatecznie docierałyśmy zawsze do celu ;) cieszę się, że zachęciłam, może następnym razem pojedziesz z nami? :)
Prozaiczny Zoom Optyczny - czyli zbliżenia na rzeczy mniejsze i większe za pomocą prozy i obiektywu. Autorką - fotografem jest Kasia Kowol, dziennikarka i lingwistka, a prywatnie wielki kibic siatkarski i częsty bywalec koncertów z dobrą, polską muzyką w tle. Lubi podróże te małe i duże, a jak zimno to ciepły koc z książką lub filmem w zestawie. Czasem coś popisze. I stąd ten blog ;)
A pewka że wrócimy! Nie ma innej opcji!
OdpowiedzUsuńno rejczel, koleżanko :P :D
UsuńWidzę, że Warszawa naprawdę da się lubić:) Póki gdzieś się nie pochodzi, nie zgubi, to ciężko stwierdzić, czy tam jest ładnie, czy nie. A Twoja Warszawa wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńOj akurat gubić to trochę się gubiłyśmy na początku, ale ludzie okazali się być pomocni i ostatecznie docierałyśmy zawsze do celu ;) cieszę się, że zachęciłam, może następnym razem pojedziesz z nami? :)
Usuń