czwartek, 23 października 2014

Leki bez recepty na chandrę i zniechęcenie

Drogi Czytelniku! Tak się składa, że mamy październik, czyli jesień, a wiadomo co bardzo często za tym idzie. Gdy są dni pięknie i słoneczne, wtedy każdemu się chce coś robić; wyjść na spacer, wystawić twarz do słońca, przebiec się po parku albo wyskoczyć na herbatkę z przyjaciółmi. W taki dzień to można nawet dłużej popracować albo poświęcić kilka chwil na naukę języka obcego, tudzież przyswoić trochę wiedzy potrzebnej na uczelni czy w pracy. A potem przychodzi inny dzień, pogoda się psuje i już nie jest tak różowo. Deszcz pada, jest zimno, i w zasadzie to się już nie chce. Po co umawiałem się na to piwo? Na co mi ten kurs szybkiego czytania? I cały szereg różnych pytań i wątpliwości. I co wówczas? Ano, trzeba jakoś temu zaradzić :)


źródło: morguefile.com

Chwile kryzysu dopadają nas nieraz niespodziewanie i mogą dotyczyć najróżniejszych sfer naszego życia. Czy to studia, czy praca albo jakiś projekt - czasem tak po prostu bywa, że się nie chce. Istnieją różne sposoby na tę chandrę i zniechęcenie. Jedni preferują wysiłek fizyczny, który zapewnia solidną porcję endorfin; drudzy wskakują pod koc i załączają jakąś komedię romantyczną; a jeszcze inni kupują ogromne ciacho w kawiarni i świat nagle staje się piękniejszy. Jednak co zrobić gdy to wszystko już się znudziło i nie pomaga, albo sytuacja wymaga natychmiastowej reakcji i szybkiej mobilizacji? W moim przypadku, w takiej nagłej sytuacji przychodzi z pomocą Youtube z króciutkimi filmikami, które albo mnie śmieszą, albo podnoszą na duchu, albo najzwyczajniej w świecie nie mają sensu i to jest ich największa zaleta. Poznajcie moje lekarstwa na chandrę, dostępne od zaraz i bez recepty ;)    

Polski przepis na sukces wyśpiewany po włosku
i to nie przez byle kogo, bo w głównej roli występuje tutaj wielka postać nie tylko dla polskiej, ale dla światowej siatkówki, czyli Andrea Anastasi! Na ten filmik trafiłam całkiem niedawno i od tej pory już kilka razy zdążył mi się przydać. Kiedy? Szczególnie w chwilach, gdy próbowałam się zabrać za coś konkretnego związanego z zaplanowaną karierą zawodową albo ruszyć do przodu z jakimś pomysłem. Pomagał szczególnie wtedy, gdy po czasie marzeń i układania wszystkiego w głowie, nagle rzeczywistość , jakieś niepowodzenia i trudności, albo ktoś inny sprowadzał mnie brutalnie na ziemię, i zabierał wszelką nadzieję i sens robienia czegokolwiek. Bardzo polecam szczególnie w takich chwilach! Nie patrzmy na innych, idźmy do przodu i .... róbmy swoje! ;) Poniżej ten oto sympatyczny trener, a filmik znajduje się pod tym linkiem :)

źródło: en.wikipedia.org


"Na pewno będzie źle!"

Piosenkę Żywiołów "Dołuj się" podesłała mi przyjaciółka jakieś kilka lat temu, kiedy byłam w trakcie sesji na dwóch kierunkach studiów, totalnie spanikowałam i ogólnie dopadł mnie jakiś marazm. Nie ukrywajmy, że czasem przychodzi taki dzień, że rano wyleje się herbata prosto na klawiaturę, w swetrze zrobi się ogromna dziura, a na koniec jeszcze ucieknie nam tramwaj. I jak tu wtedy myśleć, że to będzie dobry dzień? Ja w takiej sytuacji niestety często zaczynam mocno przesadzać i widzę całe swoje obecne i przyszłe jestestwo w najczarniejszych barwach. Ta piosenka za to skutecznie ściąga na ziemię w pozytywnym tego słowa znaczeniu, na tyle, że nagle przychodzi refleksja "dobra, stara przesadzasz" i myślenie wskakuje na troszkę inny tor. Zdecydowanie polecam!



Orlando Bloom is taking the Hobbits to Isengard!
Wszyscy znają "Władcę Pierścieni" i Tolkiena, nawet jeśli samej książki nigdy nie czytali i nie potrafią rozwinąć skrótu "J.R.R." przed nazwiskiem autora. Większość osób widziała też zapewne produkcję Petera Jacksona, bo to przecież klasyk, na który trzeba pójść do kina albo obejrzeć w domu. Większa część z tej większości pamięta też zapewne scenę, w której Legolas krzyczy, że Orkowie porwali Hobbitów i lecą z nimi na łeb na szyję do siedziby Sarumana, Isengardu. Niestety, Internety są bezlitosne i widzowie dość szybko podchwycili temat, a zaraz potem stworzyli już też raczej popularną przeróbkę tej sceny, którą możecie obejrzeć tutaj:) (tylko bez przesady nie całe, bo nigdy nie doczytacie tego wpisu!) I w tym momencie przechodzimy do sedna sprawy. Podczas kręcenia "Hobbita", ekipa postanowiła zrobić sobie przerwę i... nagrać przeróbkę przeróbki z Orlando Bloomem w roli głównej ;) Szczerze powiedziawszy, do tej pory nie wiedziałam, że jest on takim wesołym i wyluzowanym facetem ze sporą dawką dystansu do siebie, ale po tym nagraniu zdecydowanie podskoczył w rankingu moich ulubionych aktorów. A filmik przydawał mi się szczególnie podczas pisania pracy magisterskiej - własnie o adaptacji "Władcy Pierścieni" - kiedy już na prawdę miałam dość i chciałam to rzucić w kąt. Nawet jeśli nie piszecie pracy, to i tak warto zerknąć na tę "mini-produkcję" ;)



"Wiesz co się robi jak życie dołuje?"

Na to pytanie odpowie Wam radosna rybka Dora, bohaterka dobrze wszystkim znanej bajki "Gdzie jest Nemo?". Ta piosenka rozbrzmiewa mi w głowie, kiedy coś nie wyjdzie i faktycznie nie da się już nic z tym zrobić, a siedzenie i biadolenie nad rozlanym mlekiem nic w tej sytuacji nie pomoże. Tak więc, krótko i na temat:



"Silly stuff. It matters."
Ten filmik z kolei, należy do tych, które nie mają większego sensu, ale to właśnie jest ich największą zaletą. Reklamę firmy Three przesłała mi Kasia z Babeczek i trzeba przyznać, że przeuroczy kuc szetlandzki, który gra w niej główną rolę, urzekł nas od samego początku i urzeka aż po dziś dzień, bo często lubimy do tego nagrania wracać. Do dziś nie mam pojęcia, czym zajmuje się ta firma ani co kryje się za tą reklamą, ale to nieistotne. "Silly sutff. It matters". Życie jest pełne abstrakcji, to czemu kuc szetlandzki nie może tańczyć na plaży? ;)


Harlem Shake Skry Bełchatów
Nie byłabym sobą, gdybym jeszcze na koniec tego wpisu nie zapodała czegoś siatkarskiego ;) Wszyscy pewnie pamiętają modę na piosenkę "Harlem Shake" i setki tysięcy przeróbek, które rozprzestrzeniały się w Internecie niemal z prędkością światła. Jedne były lepsze, drugie gorsze, ale moje serce skradła tylko jedna z nich. Było to, jak widać, dość spontaniczne nagranie kilku zawodników Skry Bełchatów i obecnych Mistrzów Świata, które wówczas rozbawiło mnie do łez (i przed chwilą też, bo dawno tego filmiku nie oglądałam). W rolach głównych występują: w czerwonej kurtce Michał Winiarski, w szarej czapce Karol Kłos, w kapturze Aleks Atanasijević, a z samochodu wystaje noga najprawdopodobniej Mariusza Wlazłego :) Watch and enjoy!




To jest właśnie część takich moich własnych pocieszaczy, do których lubię sobie czasem wrócić, szczególnie w takie jesienne pochmurne dni jak dzisiejszy. Oczywiście wpis ten można śmiało potraktować z przymrużeniem oka, a leki w nim opisane zażywać bez recepty, a co więcej, także bez wcześniejszego zapoznawania się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź konsultacji z lekarzem lub farmaceutą ;)

Share:

4 komentarze: