sobota, 7 lutego 2015

Zaczaruj poranek!

Prozaiczny Zoom Optyczny nie miał być w swoim założeniu blogiem motywacyjnym, ale raczej miejscem, gdzie mogę pisać sobie o sporcie kiedy chcę i jak chcę. Z resztą nie tylko o sporcie, ale ogólnie o tym czym chcę się podzielić i nie mam gdzie. Niemniej jednak, ze względu na pozytywny przekaz wszelakich treści tutaj zamieszczanych (bo po co sobie smutków na blogu dokładać, a życie wcale nie jest złe;), czasem mam ochotę podzielić się czymś radosnym, bo co będę to trzymać tylko dla siebie ;). Stąd dzisiaj wpis o tym, że poranki - nawet te przed pracą albo ciężkim dniem - nie muszą być złe. I wiele zależy od tego co my sami z nimi zrobimy. A na końcu wpisu, jeśli dotrwacie, mała zapowiedź tego co potem i niespodzianka. Zapraszam :)


morguefile.com


Często jest tak, że kładąc się spać, myślę, o tym, że na drugi dzień mam dużo pracy, obowiązków i problemów do rozwiązania. Po pierwsze, to w żaden sposób mi nie pomaga i nie nastraja mnie pozytywnie, a dodatkowo jeszcze utrudnia sen. Potem po przebudzeniu to już jest tylko gorzej i ta negatywna fala narasta. Śmiem się domyślać, że nie jestem w tej sytuacji odosobniona (no powiedzcie szczerze czy też tak czasem nie macie?). Ostatnio jednak coś mnie tknęło i po przebudzeniu pomyślałam: "poranek jak każdy inny, nie wiadomo czy będzie źle, najpierw trzeba napić się kawy i jakoś to sobie wszystko uprzyjemnić". No bo przecież, nawet jeśli dzień zapowiada się nieciekawie, to czemu mamy sobie go utrudniać już od rana? Taką zmianę nastawienia wypróbowałam kilka razy i w końcu stwierdziłam, że można z tego zrobić regułę i sposób na dobry początek dnia. Kto wie, może wtedy i cały dzień nie okaże się być taki zły? A nawet jeśli nie, to przynajmniej dobrze się zacznie. Co można zrobić żeby fajnie rozpocząć dzień? Prozaiczny podsyła całkiem prozaiczne, ale skuteczne sposoby :).

Śpiew skowronka albo zwyczajny teledysk z Youtube'a
Muzyka ma moc. Jest to moc niemal magiczna, ponieważ potrafi mówić o rzeczach niemożliwych do wypowiedzenia, przekazywać uczucia w jedyny i właściwy sposób oraz znacząco wpływać na umysł i nastrój człowieka. Przy muzyce dobrze się bawimy, relaksujemy, wylewamy najbardziej gorzkie w smaku łzy, a jak trzeba to motywuje nas do pracy lub aktywności fizycznej. Biorąc to wszystko pod uwagę, dlaczego nie użyć tej magicznej mocy do ulepszenia naszego poranka? Macie jakiś kawałek, który poprawia Wam nastrój? Istnieje taki artysta, na którego widok po prostu nie potraficie się nie uśmiechnąć? Jeśli tak, to nie czekajcie z odpaleniem płyty czy też Youtube'a i innych odtwarzaczy do późnego wieczora, kiedy to wrócicie zmęczeni do domu, tylko zapodajcie sobie taki kawałek do śniadania albo chociaż do szorowania zębów przed lustrem (żeby robić to żywiołowo i rytmicznie;)! Gwarantuję, że już wtedy przez głowę przemknie Wam myśl, że ten dzień wcale nie będzie taki zły. A taki pozytywny impuls ma szansę pociągnąć za sobą kolejne, o czym przekonacie się w kolejnej części wpisu. Dla osób, które chcą poczuć dreszczyk emocji już od rana, i które preferują raczej niespodzianki aniżeli sprawdzone dźwięki - zawsze można załączyć radio. Tam nigdy nie wiadomo co Was w danej chwili spotka, a i może uda się przed tym lustrem coś zatańczyć albo chociaż wystukać nóżką rytm pod stołem, bo kto Wam zabroni? ;)

A na stole...


morguefile.com


A na stole najlepiej postawić smaczne, zdrowe i pełnowartościowe śniadanie, które nie dość, że doda Wam energii na cały dzień, to jeszcze z pewnością dobrze wpłynie na Wasz nastrój już od samego rana. I tu nie chodzi o to, żeby tak jak co dzień walnąć sobie na talerz kanapkę z serem i keczupem, bo nie ma nic innego w lodówce / nie chcę się nam nic innego przygotowywać, a coś przecież zjeść trzeba. Czasem warto poświęcić temu posiłkowi trochę więcej czasu i serca (wiadomo, że ono zawsze tam jakoś się łączy z żołądkiem ;). Spróbujcie zaplanować poprzedniego dnia na co mielibyście ochotę rano, zrobić porządne zakupy i wstać 10 minut wcześniej żeby to wszystko przygotować. Już na sam widok muesli z jogurtem naturalnym, jabłkiem, granatem i orzechami, perspektywa nadchodzącego dnia nieco się rozjaśni. Nie żebym coś miała do tej nieszczęsnej kanapki z serem, ale ile można? Mała zmiana zawsze się przyda, a biorąc pod uwagę jak niewiele wysiłku będzie Was to kosztowało, to naprawdę warto. Przynajmniej spróbować :).

Nie należy czytać przy jedzeniu!
Pod warunkiem, że nie gwarantuje Wam to stuprocentowo lepszego wejścia w kolejny dzień! Wiem, że cała masa poradników dotyczących diet albo właściwego celebrowania posiłków, jednym chórem głosi zasadę, że przy jedzeniu czytać się nie godzi. To dlatego, że wtedy rozpraszamy się, nie skupiamy się na jedzeniu, nie cieszymy się smakiem i takie tam. Osobiście zupełnie się z tym nie zgadzam i łamię tę zasadę na wszystkie strony. I to na różne strony, zarówno te w książkach jak i ten zupełnie internetowe ;). Nic nie sprawia mi takiej frajdy, jak śniadanie zjedzone w towarzystwie wciągającej książki czy też arcyciekawego artykuły lub cyklicznego felietonu napisanego przez ulubionego dziennikarza albo sportowca. Wtedy czuję się jakbym jadła posiłek w towarzystwie dobrego znajomego, a nic tak nie wpływa na jakość posiłków jak dobre towarzystwo, czyż nie? Dobry tekst albo chociaż kilka dobrych słów na ekranie z samego rana świetnie wpływa także na jakość naszego poranka. Jeśli macie więc dodatkowe 15 minut dla siebie rano, warto je spędzić z jakąś wartościową, motywującą lekturą. Jeśli autor publikacji ma dobry humor to czemu Nam ma się to nie udać? :)

morguefile.com

A jeśli już o motywacji mowa...
Dla tych, którzy nie chcą przemęczać swoich oczu od rana bądź też po prostu czytać nie lubią, a chcieliby dostać dawkę motywacji od wczesnych godzin rannych, fajnym rozwiązaniem są krótkie wykłady motywacyjne. Można je znaleźć na wcześniej wspomnianym Youtubie albo pogrzebać trochę w Internecie i odkopać jakieś TED-owe przemówienia. Takie wykładziki trwają zazwyczaj kilkanaście minut, a potrafią naprawdę rozjaśnić pewne sprawy, spojrzeć na stare rzeczy z nieco innej perspektywy i naładować pozytywną energią na dobre kilka godzin albo i nawet na cały dzień. Nie kosztuje Was to zbyt wiele wysiłku: jeden klik i deser motywacyjny do smacznego śniadania macie podany na tacy. Całkiem fajnie, prawda? 

Sposoby alternatywne
Jeśli natomiast czujecie, że nie udźwigniecie od samego rana motywacyjnego gderania jakiegoś gościa, który nie wiadomo skąd się wziął i w ogóle po co to robi, to zawsze możecie wybrać opcję odmóżdżającą i przejrzeć sobie strony z memami i innymi tego typu rzeczami, już o wschodzie słońca. Lepiej być od rana ubawionym do łez aniżeli negatywnie nastawionym do całego świata. Ponadto, jeśli po drodze do kuchni zdążycie zrobić 5 przysiadów i uśmiechnąć się do lustra w korytarzu, to na pewno zaprocentuje w dalszej części dnia. Nie skazujcie Waszego poranka od pierwszego dźwięku budzika na niepowodzenie, bo on Wam jeszcze biedak nic złego nie zrobił. Dajcie mu szansę, dołóżcie coś od siebie, a dzień może naprawdę zacząć się dobrze. I nawet jeśli się dobrze nie skończy, to przynajmniej zostanie miłe wspomnienie i nadzieja na to, że kolejny będzie lepszy :).

morguefile.com


Zacznij dzień całkiem prozaicznie :)
Na zakończenie dzisiejszego wpisu, chciałabym Was zaprosić serdecznie na serię Prozaicznych Poranków na blogu :). Zacznę nieco nieśmiało, ponieważ sama nie jestem pewna z jaką reakcją spotka się taki pomysł, ale pomyślałam, że skoro i tak zazwyczaj próbuję sobie umilać swoje poranki, to dlaczego nie miałabym się podzielić swoimi odkryciami z Wami? Na początek myślę, że trzy razy w tygodniu o poranku (późniejszym lub wcześniejszym - taki charakter pracy, wybaczcie), będzie na blogu pojawiać się wpis z muzyką, artykułami, anegdotkami, cytatami i wszelakimi innymi cudami, na które trafiłam po przebudzeniu i które rozjaśniły mój ranek i rzuciły promienie słońca na resztę dnia. Od razu uprzedzam, że będą to rzeczy kompletnie subiektywne i nie gwarantuję, że na wszystkich zadziałają tak samo pozytywnie. Ale nawet jeśli nie, to mam nadzieję, że naprowadzą Was na właściwą drogę do Waszego radosnego początku dnia. Bądźcie czujni, pierwszy Prozaiczny Poranek już na początku przyszłego tygodnia! Jeśli nie chcecie przegapić nowego wpisu, zapraszam na fan page'a na Facebooku - tam wszystkie informacje o aktualizacjach na blogu pojawiają się na bieżąco i natychmiastowo. Tak więc - do zobaczenia o Poranku! :)


Share:

4 komentarze:

  1. zacne poranki zawsze na propsie! wyjątkowo przyjemnie czytało się ten wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Ja chcę duuzo takich porannych wpisikow! :)

    OdpowiedzUsuń