piątek, 22 sierpnia 2014

"To Memoriał, to Memoriał...

... dla człowieka, który nigdy się nie poddał!" Mowa tutaj oczywiście o Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, który odbył się 16-18 sierpnia na niedawno wybudowanej, robiącej ogromne wrażenie hali widowiskowej w Krakowie. Dlatego też, w dzisiejszym poście znajduje się swoista mieszanka w postaci krótkiej relacji z turnieju, połączona z moimi subiektywnymi wnioskami i prognozami przed Mistrzostwami Świata; a to wszystko przyprawione ogólnym zachwytem nad halą, w której impreza się odbyła. Read and enjoy :)

"To ku pamięci i w szacunku geście, dla człowieka, który miał wielkie serce"



fot. Kasia Kowol
Na początek kilka słów o Memoriale. Turniej powstał z inicjatywy Jerzego Mroza, przyjaciela słynnego trenera Huberta Jerzego Wagnera, "Kata", który przywiózł z reprezentacją złote medale z Mistrzostw Świata oraz Igrzysk Olimpijskich. Pomysł został wcielony w życie już 1,5 roku po tragicznej śmierci Wagnera, a jego głównym założeniem jest upamiętnienie sukcesów i wybitnej postaci znakomitego trenera. Termin imprezy jest "ruchomy" i organizatorzy zawsze decydują się na jego rozegranie tuż przed jakąś inną ważną imprezą, a wszystko po to, żeby sprawdzić formę siatkarzy oraz umożliwić im dogranie pewnych elementów jeszcze przed rozpoczęciem imprezy docelowej danego sezonu. 

Początkowo turniej rozgrywany był w Olsztynie, rodzinnym mieście Jerzego Mroza. Później zaczęto ją organizować w innych miastach, często tych, w których siatkówka nie jest tak popularna. Turniej ten służy właśnie popularyzacji tej dyscypliny w takich miejscach. Już od kilku lat, razem z przyjaciółmi jeździmy za siatkarzami po różnych miastach Polski i dzięki temu mamy też okazję poznać miejscowości, w których nigdy wcześniej nie byliśmy. Bardzo dobrze wspominam wyjazdy do Gdańska, Zielonej Góry czy Płocka. Każdy z nich miał swój urok i swoiste przygody (łącznie z szukaniem morza nad morzem, czy spuchniętymi kolanami bo bliskim zetknięciu z twardym podłożem, ale o tym może innym razem ;).


Tym razem turniej odbył się w Krakowie, w nowo-wybudowanej Kraków Arenie, w której mieści się rekordowa (jak na hale siatkarskie) ilość kibiców, to jest prawie 16 000. Dla porównania katowicki Spodek może jednorazowo odwiedzić ok. 11 tys. kibiców, a Ergo Arenę, znajdującą się na granicy Gdańska i Sopotu - do 15 000 fanów naszej reprezentacji. Hala w Krakowie jest imponująca nie tylko pod względem wielkości i pojemności, ale również pod względem wizualnym. Jest po prostu piękna. Niesamowite wrażenie robi przede wszystkim zewnętrzny telebim umieszczony na całej długości bryły budynku, na którym wyświetlane są efekty specjalnie dopasowane do danej sytuacji. Z resztą, najlepiej spójrzcie sami.



fot. Kasia Kowol (www.prozaiczny-zoom-optyczny.blogspot.com)


A w środku...


"Oni są tu, oni są tu, ku pamięci robią to i dla sportu"



fot. Katarzyna Kwiecień (www.babeczkinawybiegu.pl)
... w środku też jest fantastycznie, szczególnie kiedy trybuny wypełnione są biało-czerwonymi barwami oraz śpiewem wydobywającym się gardeł najlepszych kibiców na świecie. I nie jest to przesadne stwierdzenie, z resztą, kto kiedykolwiek sam był na meczu siatkówki w Polsce, może to potwierdzić. W tym roku w Memoriale oprócz reprezentacji Polski, wzięły udział drużyny z Bułgarii, Chin i Rosji. Cały turniej wygrali ci ostatni, ale polscy kibice mogli być zadowoleni z postawy naszych zawodników, szczególnie w meczu z Rosjanami, gdzie po ciężkim boju udało nam się wygrać z Mistrzami Olimpijskimi 3:2. Atmosfera była niesamowita, szczególnie w drugim secie, kiedy polscy kibice dopingowali siatkarzy dosłownie na stojąco, śpiewając i klaszcząc rytmicznie bez przerwy przez pół seta. Na trybunach nikt nie odpuścił, jak i na boisku i w końcówce nasze chłopaki odrobiły stratę punktową dzieląca ich od przeciwników, żeby ostatecznie pokonać Rosjan w tym secie i - jak się później okazało - również i w całym meczu. I te słowa nie oddadzą tego co się tam działo, mówię serio. Jedyne podsumowanie, które przychodzi mi do głowy to: WOW. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam :)

"Światowa klasa na parkiecie zawodników, doping jest kompletny niezależnie od wyniku"



fot. Katarzyna Kwiecień (www.babeczkinawybiegu.pl)
Na koniec, mimo iż żaden ze mnie ekspert, to pokuszę się o krótką ocenę formy naszych siatkarzy przed Mistrzostwami Świata i o ogólny komentarz do tego co się wokół naszej reprezentacji dzieje. Tak naprawdę, my jako kibice, nie mieliśmy pojęcia jak wyglądała forma naszych zawodników od czasu meczów Ligi Światowej, po której dostali oni urlop, a potem trenowali we Francji i w spalskim zaciszu, oraz rozegrali mecze sparingowe z Niemcami. Dopiero teraz, na Memoriale, mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy czy coś się zmieniło i czy jest to zmiana na lepsze. I tak: w meczu z Bułgarami widać było chęć do walki, chłopakom udało się doprowadzić do tie-breaka, ale momentami jakby brakowało zgrania i koncentracji - stąd też zapewne przegrana końcówka i wynik 2:3 w całym meczu. Z Chinami nasi zagrali koncertowo; mecz zakończył się wynikiem trzy-d0-zera, ale wiadomo jakie komentarze i myśli pojawiają się po takich meczach: "super fajnie, ale jednak to tylko Chiny". Za to ostatni mecz z Rosją dał wszystkim lekki powiew ulgi, nadziei i optymizmu, ponieważ: Polacy walczyli do końca - nawet w sytuacjach mogłoby się wydawać beznadziejnych; dali sobie radę bez kontuzjowanego Mariusza Wlazłego, który nie ukrywajmy jest jednym z naszych kluczowych zawodników; poprawili te elementy gry, które nie 'pykały' w meczu z Bułgarami takie jak np. zagrywka (Piotrek Nowakowski - mistrz); no i moi drodzy - pokonać Mistrzów Olimpijskich to nie jest jakaś tam błahostka :)

Wiadomo, że to jeszcze nie jest szczyt formy, ale nie chodzi o to, żeby grać idealnie na dwa tygodnie przed Mistrzostwami, tylko właśnie na Mistrzostwach, dlatego wszystko zdaje się iść we właściwym kierunku. Ufamy trenerowi, trzymamy kciuki i czekamy na świetną grę Naszych od 30 sierpnia :) A co do Bartosza Kurka - a raczej jego braku w kadrze i całego zamieszania z tym związanego, to wczoraj w studio Polska 2014 na Polsacie Sport News padły bardzo mądre słowa trenera Mariusza Sordyla. Chodziło w nich mniej więcej o to, żeby nie drążyć teraz tego tematu, nie zastanawiać się czy powodem niepowołania Bartka do reprezentacji przez trenera Antigę była tylko słabsza dyspozycja sportowa, czy coś więcej. Ponieważ ani Bartek ani sam trener nic więcej w tej sprawie nie powiedzieli, nie drążmy tematu. Przyjmijmy wyjaśnienie takie jakie jest i dajmy im spokojne trenować, a na ocenę przyjdzie czas po Mistrzostwach. I ja się pod tym całym swoim pierwszym, drugim i trzecim imieniem i nazwiskiem podpisuję. Tak chyba będzie najlepiej. Dajmy szanse ochłonąć wszystkim, a przede wszystkim samemu Bartkowi i niech potem chłopak do nas wraca i gra co najmniej tak dobrze jak na Mistrzostwach Europy w Izmirze, czy podczas zeszłorocznej Ligi Światowej :)



fot. Katarzyna Kwiecień (www.babeczkinawybiegu.pl)

Wow, poczułam się jakbym była gościem w studiu sportowym Polsatu, którego ktoś zapytał o zdanie <pisanieblogatakiefajne> ;P


A dla zainteresowanych: tekst znajdujący się w cudzysłowach pochodzi z oficjalnego hymnu Memoriały Huberta Jerzego Wagnera, który został napisany przez olsztyńskiego rapera Świdra, i którego możecie posłuchać tutaj :)    


Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz