niedziela, 13 kwietnia 2014

(Nie)Zwykli biegacze

Bieganie ostatnio zrobiło się modne, co widać choćby na wrocławskich ulicach (3 biegaczy w ciągu 3 minut widzianych niedawno z okna tramwaju)! I bardzo dobrze, że tak jest, bo bieganie wiele zalet ma, o czym wszyscy już wiedzą. W tym debiutanckim poście chcę się skupić jednak nie na korzyściach płynących z samego biegania, ale na wyjątkowych ludziach, którzy biegając, oferują światu coś więcej niż tylko sukcesy sportowe.


Fauja Singh - Tornado w turbanie
www.silverstrider.com
Fauja Singh urodził się w miejscowości Pendżabu, położonej na pograniczu Indii i Pakistanu. Po raz ostatni wziął udział w biegu na 10km tuż przed swoimi 102-mi urodzinami! Zawody odbyły się w Hong Kongu, w lutym ubiegłego roku, i były zwieńczeniem jego 14-letniej przygody z bieganiem. Przygoda ta rozpoczęła się, dopiero kiedy Fauja miał 89 lat i nie był to łatwy początek Po śmierci syna oraz utracie żony i córki, Singh zdecydował, że musi znaleźć sobie zajęcie, które pozwoli mu stanąć na nogi i odzyskać równowagę życiową. Jako pierwszy na świecie stulatek pokonał królewski dystans 42.195 km w czasie 8:11:06 (Toronto 2011), i był to jeden z 9-ciu maratonów, jakie udało mu się ukończyć w czasie jego sportowej kariery. Jak sam mówi, inspiracje do biegania znajduje w kontakcie z Bogiem oraz wśród innych biegaczy. Obecnie uprawia jogging jedynie rekreacyjnie, ale chce to robić tak długo, jak tylko będzie to możliwe.



Maria Pańczak, czyli modna Babcia z parasolką

magone.flog.pl
Uśmiech na twarzy, biały strój, i do tego niebieska parasolka na plecach – tak oto na każdej linii startowej prezentuje się 74-letnia biegaczka, a z zawodu lekarz – Maria Pańczak. Jak sama mówi, biały strój symbolizuje jej profesję, a niebieska parasolka dodaje jej szyku, bo przecież prawdziwa dama nie może wyglądać „bele-jak”, nieprawdaż? ;) Dla Pani Marii nie liczy się prędkość, ale sam fakt, że każdy może biegać maratony, nawet w dojrzałym wieku. Biega, bo uważa, że ruch jest w stanie zapewnić radość i pogodę ducha, a sama jest ciekawa granic ludzkich możliwości. Swoją przygodę z bieganiem rozpoczęła razem z przejściem na emeryturę, w wieku 60-ciu lat. Marzeniem pani Marii jest start w maratonie organizowanym w Nowym Jorku. Będąc w Ameryce chciałaby też potruchtać po rezerwatach indiańskich, ponieważ interesuje się życiem, kulturą i zwyczajami Indian. 


Annette Fredskov - maratońska rekordzistka
www.english.cntv.cn
Annette pochodzi z Danii i ma 41 lat. Dla niej bieganie stało się metodą walki z chorobą, jaką jest stwardnienie rozsianie. Mimo, że już wcześniej dość intensywnie uprawiała ten sport, to dopiero po diagnozie postanowiła znacznie podkręcić tempo. Zdecydowała, że pobije rekord Guinessa i przebiegnie 366 maratonów w ciągu 365 dni, począwszy od  15 lipca 2012 na 14 lipca 2013 kończąc (w ostatni dzień pokonała trasę dwóch maratonów). Jak sama mówi, bieganie daje jej poczucie kontroli nad chorobą i jest najlepszym sposobem walki z jej objawami, a także wzmacnia fizycznie i przede wszystkim psychicznie. Będąc pod stało opieką lekarzy, Annette z powodzeniem biega do dziś i robi to codziennie. Kolejnym wyzwaniem jakie przed sobą postawiła jest pokonanie 5-ciu maratonów w ciągu 48 godzin.


Paweł Mej - Bosy Biegacz
www.siepomaga.pl
Nie ma własnego trenera, ani sponsora, chociaż marzy mu się bieganie na całym świecie z flagą Polski w ręku. Nie ma też profesjonalnego obuwia, co jednak nie przeszkadza mu w robieniu tego co kocha. Niezwykły mieszkaniec Bochni, Paweł Mej biega boso od 2007 roku, kiedy to po raz pierwszy wystartował w półmaratonie. Od tamtej pory robi to regularnie, i udało mu się w ten sposób wziąć udział w 51 zawodach w całej Polsce. Sport ten ceni sobie za to, że pozwala mu utrzymać dobre zdrowie i daje okazje do pomocy innym. Nie brakuje mu też oryginalnych pomysłów: kiedyś przebiegł warszawski półmaraton tyłem; innym razem w 34 godziny obiegł dookoła Tatry (200km) z okazji Święta Narodowego 3 Maja. Poza bieganiem lubi śpiewać i tak też dorabia sobie na zakopiańskich Krupówkach. Wystąpił raz w "Szansie na Sukces", w której pojawił się z resztą zaraz po ukończeniu maratonu. Z pomocą śpiewu i biegania chce odnaleźć swoją rodzinę i ma ogromną nadzieję, że pewnego dnia jego marzenie się spełni.    

Osób, dla których bieganie już dawno przestało być tylko sportem, a stało się sposobem na życie, jest z pewnością na świecie tak dużo, że można by o nich napisać całą książkę, a nie tylko krótki artykuł na bloga. Dzięki swojej pasji i zaangażowaniu stają się dla innych inspiracją nie tylko do uprawiania sportu i prowadzenia zdrowego trybu życia, ale również - a może przede wszystkim - są żywym przykładem na to, że w życiu warto robić to, co się tak naprawdę kocha, przełamywać swoje słabości i codziennie walczyć o swoje marzenia. Biegacze, odważcie się więc czerpać z biegania wszystko co najlepsze (a oferuje ono dużo więcej niż tylko osiągnięcia sportowe), a na co dzień wszyscy biegnijmy przez życie radośnie i z pasją, tak jak robią to bohaterzy tego tekstu ;). 
Share:

2 komentarze:

  1. Pani Maria biega w lubińskich Biegach o Lampkę Górniczą, kiedy wbiega na stadion i przekracza metę, zawsze dostaje wielkie owacje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, z tego co można o Niej wyczytać w Internecie, to naprawdę musi być bardzo pogodną i pełną energii osobą :) Mam nadzieję, że też uda mi się kiedyś ją zobaczyć na żywo w akcji ;)

      Usuń